To zazwyczaj sprawia największy problem początkującym jak i bardziej zaawansowanym osobą, które wykonują pracę webmajstera, programisty, pozycjonera.

W czasie rozmowy z klientem zawsze pada pytanie – Ile mnie to będzie kosztowało?”, “A czy przypadkiem nie za dużo”.

Znalezienie odpowiedniej ceny (takiej która u klienta nie poczucia wyrolowania lub palpitacji serca, a nam pozwoli nie martwić się o pieniądze – oraz o poczucie, że robimy “za darmo”). Jest to dość trudne zadanie, ale postaram się określić drogę, ze da się.

Stała cena za projekt, usługę:

Niby wszystko OK, jest specyfikacja oraz zakres prac i ustalony termin. Podajemy cenę, podpisujemy umowę i sprawa załatwiona. No niestety aż tak różowo nie jest. Wad takiego rozwiązania jest sporo:

  • My myśleliśmy co innego, a Klient co innego – i mamy dużo dodatkowej pracy, za którą klient nie zamierza zwiększać ceny. Nawet bardzo dokładna specyfikacja niewiele pomoże, no kto ją ma napisać – wiadomo że najczęściej zrobi to freelancer, może za nią klient zapłaci. Na zachodzie tak jest – ale samotny wolny strzelec, który robi stronę lokalnej firmy, raczej nie jest w stanie do takiego rozwiązania przekonać klienta.
  • W podawania ceny, Klient może mieć wrażenie, że cenę wieliśmy z księżyca. W tym momencie pojawiają się uzasadnione wątpliwości co do naszego profesjonalizmu – a dodatkowo klient może się poczuć nabijany w butelkę. (mała rada – jeżeli masz podać cenę – unikaj pełnych liczb, jak 1000, 2000, 3000. W momencie kiedy na pytanie o cenę zamyślisz się na chwilę i podasz 950, 1580 czy 3360 – to robi wrażenie, że ta cena jest w jakiś sposób skalkulowana – nawet jeżeli właśnie wziąłeś ją z sufitu).

Stawka godzinowa:

W takim razie skoro nie stała cena za projekt – to może umówmy się z klientem na stawkę godzinową, policzymy ile godzin siedzieliśmy nad projektem i przedstawimy rachunek.

Niestety ten system nie zdaje przy dużych projektach, bo jeżeli klient miałby zapłacić to z pewnością poczuje się oszukany. Wprowadzenie takiego systemu wymaga ogromnego zaufania pomiędzy klientem a projektantem. Pojawia się też inny problem – w miarę jak nabierasz doświadczenia i robisz rzeczy szybciej – całkowita cena za projekt spada (zamiast rosnąć – skoro jesteś coraz bardziej doświadczony).

Złoty Środek:

Jak mi się wydaje najlepszą metodą jest połączenie obu sposobów, oraz zróżnicowanie sposobu wyceniania w zależności od klienta (czy maruda, czy płaci w terminie, czy lubi zera na wizytówce ustawiać przez 2 godziny). System wygląda mniej więcej w ten sposób:

  • na podstawie ogólnej specyfikacji – pisanej na spotkaniach z klientem lub poprzez wymianę informacji emailowych, wykonuje listę wszystkich niezbędnych rzeczy do wykonania w projekcie (również zadań pobocznych – jak wymyślenie sposobów działania, opracowanie treści, projekty wzorcowe, schematy działania, konfiguracja serwera itd.)
  • szacunek czasu ile jest potrzebne na każde działanie
  • wyceniam każde działanie na podstawie stawki godzinowej i założonego czasu
  • klient dostaje wycenę poszczególnych zadań wraz z czasem jaki jest na nie potrzebny. Dodatkowo zaznaczam, że za prace nie uwzględnione w wycenie będzie obowiązywać stawka godzinowa.

Bez względu na stosowany sposób rozliczeń z klientem prowadzę dokładny zapis czasu jaki spędzam nad projektami – w ten sposób można kontrolować, jaka jest rzeczywista wydajność oraz rzeczywista stawka godzinowa.

Podsumowując – jakikolwiek nie będzie system rozliczeń – potrzeba sporo zaufania aby z kimś robić interesy. Jeżeli cokolwiek budzi twój niepokój – proś o zaliczkę. Uczciwi i poważni ludzie nie powinni mieć nic przeciwko zapłaceniu 10-20% z góry.